Rzadko piszę, ( w zasadzie to wcale) bo wciąga mnie nowa praca. I ciągle nie mogę się zorganizować, jestem rozbita i trochę przygnębiona. Mam w głowie tyle planów, tyle projektów, zaczęte hafty wołają o wykończenie, niedokończone frywolitki wręcz krzyczą "wyciągnij mnie z szafki" :), dwie szydełkowe serwetki już pogubiły schematy, a mnie dopadła jakaś niechęć, marazm, brak perspektyw. I jeszcze te upały, są dla mnie prawdziwym utrapieniem, źle znoszę takie temperatury, pewnie jak większość z Was również.
Oczywiście zaglądam do Was, jesteście moją siłą i motywacją :)
Z rzadka sięgam po szydełko, dzisiaj zrobiłam tylko taki mały kwadracik, to fragment bieżnika, który kiedyś pokazywałam na blogu. Oczywiście kordonek się skończył, a ten który dokupiłam jakiś czas temu ma troszkę inny odcień.
Dziękuję za dobre słowa pod poprzednim postem, idzie nowe i musi być lepiej.
Mam chyba podobny nastrój i też nic mi się nie chce. Trochę się rozkleiłam, z powodu choroby taty. Muszę się pozbierać, bo ktoś musi go wspierać (mamy już z nami nie ma), dlatego głowa do góry, życie toczy się dalej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładny element. Praca w upały chyba najbardziej męczy i stąd ten nastrój,ale one nie będą wiecznie trwały, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMi też się nic nie chce i nie rozumiem dlaczego, myślałam że wraz ze słoneczna pogodą i ja zrobię się bardziej pogodna :(
OdpowiedzUsuńach nie stresuj się tak bardzo, pewnie potrzebna jest ci przerwa w robótkowaniu :-) a element wygląda bardzo ładnie :-)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, głowa do góry :) Kwadracik zapowiada coś pięknego.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, wrócą siły to i wróci ochota na robótki! U mnie z kolei jest na odwrót, jak nie poszydełkuje to łapie doła....Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń