23.10.2011

Nowe pasmanterie i moje zakupy "na zapas"

Ostatnio dużo jeżdżę po mieście i jak to mówią "przez przypadek" odkryłam dwie nowe pasmanterie w Warszawie. Jedna to malutkie stoisko w CH na Jubilerskiej, druga w Galerii Grochów przy Rondzie Wiatraczna. Może nie jest to odkrycie epokowe, ale mnie cieszy że wreszcie powoli ktoś dostrzega nasze (robótkowiczek) potrzeby i stara się wypełnić zaopatrzeniową lukę.
A skoro o zaopatrzeniu mowa to oczywiście że kupiłam:
- kolejne dwa czółenka, jedno z szydełkiem, drugie wydłużone, jakbym w ogóle miała mało :)
- igły do koralików, kiedyś, na starość zajmę się i tą sztuką :)
- jak są igły to i koraliki, kilka pudełeczek, zamierzam je wrabiać we frywolitkę,
- kordonek do frywolitek firmy Ariadna, oraz Hemera cieniowany, w pięknym zestawie kolorów,
- kordonek z nitką metalizowaną, już jest jesień, nastała pora na gwiazdki i aniołki,
- kolejny kordonek na szydełkową serwetę (oczywiście jak skończę dwie zaczęte :), 
- śliczny moherek na szal, trzeba wrócić do drutowych robótek,
- no i oczywiście jakieś drobiazgi dla młodej, bo jest łakoma wszelkich błyskotek, więc to były agrafy z cyrkoniami, jakieś kolczyki,  też ze szkiełkami, i cyrkoniowe wzorki do ozdabiania odzieży.
Wiem jedno: mnie nie wolno puszczać do takich sklepów, zwyczajnie dostaję oczopląsu i moja chęć robienia zapasów zwycięża mój zdrowy rozsądek.
A to moje ubiegłoroczne aniołki, których oczywiście było dużo więcej, ale nie wszystkie zostały uwiecznione na fotografii. 





 I gwiazdki:

1 komentarz:

  1. Ja tez jestem na tym samym etapie co ty odnośnie ozdób świątecznych , twoje są wspaniałe .
    Frywolitkowe śnieżynki są bajeczne .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.